piątek, 12 września 2014

Okładziny ceramiczne - czyli fantazja kafelkarza

Bycie dobrym kafelkarzem to nie zawód, to sztuka, baa, może nawet trochę powołanie. Pan Mieciu jednak - jak widać na poniższych zdjęciach - powołania nie miał za grosz. Za to ze sztuką musiał mieć kiedyś wspólnego bardzo wiele, szkoda tylko, że wybrał tą abstrakcyjną. Abstrakcja bowiem z jego dzieła bije na kilometr, albo nawet kilometry dwa. Bo pomijając może ostatnie zdjęcie, to to nawet bardzo źle jakoś zrobione nie jest. Nawet niekoniecznie krzywo, nawet nieubrudzone (ale to może akurat dlatego, że tak jakby o spoinach się komuś zapomniało). Szkoda tylko, że pan Mieciu w międzyczasie to myślenie musiał wyłączyć. Bo tak jakby wzorek mu się zmienił, ścieg pomieszał, czy w ogóle wenę artysta nam stracił. No i smutno...





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz